czwartek, 13 września 2012

48. M.J.Scott - Caretta Caretta


Jak powszechnie wiadomo, żółwie Caretta Caretta zamieszkują Zakintos od tysięcy lat. Ponieważ to one są tu u siebie, a nie ludzie, włóczą się tam gdzie im się podoba, w porcie też. Jest to gatunek zagrożony, poczyniono więc wiele starań w celu ich ochrony. Plaża Gerakas gdzie samice składają jaja objęta jest specjalnymi ograniczeniami dla turystów. Nie wolno kotwiczyć w całej Ormos Lagana między 31 maja a 31 października, pływać wolno w wyznaczonych strefach z prędkością maksymalną cztery węzły. 
foto: M.J.Scott  -  Żółwie w porcie 

Na wycieczkę po zdjęcia żółwi wybrać się można pontonem lub statkiem wycieczkowym, których jest tu pełno. Dają gwarancję na spotkanie żółwia! Przynajmniej jednego. 
My wybraliśmy się naszym pontonem razem z Tasosem, naszym przyjacielem, który natychmiast zabrał nas właśnie do malutkiego porciku, gdzie natychmiast spostrzegliśmy dwa piękne żółwie. Pływają niespiesznie, majestatycznie i nic się nie przejmują ruchem statków. Chwilami miałam wrażenie, że pozują nam do zdjęć! Od Tasosa dowiedzieliśmy się, że nie zdarzają się tutaj wypadki "staranowania" żółwia przez motorówkę, o czym czytałam w internecie, oraz powiedział nam, że podkarmiają je ośmiorniczkami. Najlepsze jednak jest to, że nareszcie wiemy dlaczego nie ma tu meduz, które były utrapieniem we Francji i we Włoszech;  wszystkie zostały pożarte przez żółwie, ponieważ jest to ich największy przysmak! 

 
 Odkąd zaprzyjaźniliśmy się z Harym, kapitanem statku wycieczkowego i Tasosem, jego pomocnikiem, codziennie przypływają do nas na małą pogawędkę. Odbywa się to tak, że bez względu na to gdzie stoimy, Hary z osiemdziesięcioma pasażerami na pokładzie podpływa, zbaczając ze swojej trasy, wymieniamy grzeczności, uwagi na temat pogody, oni pytają czy widzieliśmy dzisiaj żółwie, po czym odpływają. Po trzech godzinach Glass Botom wraca, znowu podpływa do nas,  malutka pogawędka i tak codziennie. Bardzo miło.

foto M.J.Scott - Hary i Tasos podpływają na pogawędkę
W Ormos Keri w tavernach też już wszystkich znamy, więc czujemy się jak w domu.
Wkrótce jednak opuścimy to przyjazne miejsce, żeby donieść Wam jak jest na Peloponezie.

A tymczasem Zakintos
M.J.Scott

C.d.n.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz