01. Czas najwyższy
Zimno, deszcz, na słońce dzisiaj nie ma co liczyć. Wobec
czego na spacerek też nie liczymy. W deszczu przecież można by się utopić, albo
pomoczyć łapki. Brr!
I pomyśleć, że gdzieś tam świeci słońce, ciepełko
przyjemne; dwadzieścia dwa za dnia, siedemnaście nocą. Słońce od rana do
wieczora, kilka białych obłoczków tańczy po błękitnym niebie co by nudę trochę
rozproszyć, a ogromne ilości wody występują wyłącznie w wersji słonej. Maleńka
fala mruczy na burtach i buja do snu. Cumy zmęczone zimową pracą skrzeczą, jęczą
i bardzo chcą już odpocząć. Po prostu raj!
A do raju w linii prostej jakieś tysiąc mil. Co my tu
jeszcze robimy?
Na otarcie łez mamy wspaniały plan. Jeszcze tylko kilka
dni i na wodę! W chwilach totalnej depresji z powodu deszczowego zaciemnienia
gromadzimy przedmioty na wyjazd. Znowu trochę się tego uzbiera. Jakieś części
dla statku, co się je w Polsce kupiło, filmy, książki, audiobooki, Ronowe
jedzonko, zabaweczki, leki psie i ludzkie, paszporty i mnóstwo innych, o których
nie wolno zapomnieć.
Należy przypomnieć pieskowi do czego służy jego podróżna
torba, jak się tam włazi. Trzeba to poćwiczyć żeby nie było problemu w samolocie.
|
Kapitan Ron |
Te wszystkie działania przybliżają nas do tego
wymarzonego, wytęsknionego momentu, który teraz, po kilku miesiącach zimnego, lądowego
życia jawi się jak piękny sen. Sen o wolności, słońcu, wiaterku, bezmiarze mórz
i oceanów.
Nasze wspomnienia obejmują wyłącznie wspaniałe chwile.
Spokojny rejs o zachodzie słońca, kolorowe drinki, bujanie do snu, cudowne
wschody słońca i kiczowate kolory nieba. Spokój, cisza, relaks.
Ten piękny sen będzie trwał aż do trapu. Brud, sól, kurz,
zaczątki rdzy na stalówkach, glony w podwodnej części statku. Jednym słowem
koszmar! Nie wiadomo od czego zacząć. W środku też trzeba szafki poczyścić,
okna umyć, wszystko wypucować. Jaki relaks? Przecież to zajmie wieki! Pocieszające
jest jedynie to, że wszyscy właściciele łódek robią przed sezonem mniej więcej
to samo. No, prawie wszyscy. Niektórzy mają załogi i przyjeżdżają na gotowe,
inni wcale łódek nie opuszczają, mieszkają na wodzie cały rok, więc omija ich
szaleństwo przedsezonowe.
Nas to nie dotyczy, będziemy więc musieli zakasać rękawy!
Czego wszystkim żeglarzom również życzymy.
Czas już najwyższy!
M.J.Scott