poniedziałek, 5 maja 2014

"Greckie przygody Kapitan Rona" M.J.Scott

03. Lądowy Kapitan

I kto by pomyślał, że pierwszego maja będziemy jeszcze tu tkwić? Rodos to już nasze miasto, nie jest tu źle, a nawet bardzo ładnie jest, miło, bezpiecznie, pełno znajomych, jest do kogo zagadać. Ale jednak.....do nowego ciągnie.
Najpierw jeden problem gonił drugi, a wiadomo, że nie wyjdzie się z portu niesprawnym statkiem. A teraz, gdy już prawie wszystko się ogarnęło, jest meteo! Sztorm przesuwa się w naszym kierunku i mimo, że można by dzisiaj wyjść, to nie mamy po drodze na tyle bezpiecznego schronienia żeby czuć się komfortowo w niedzielę. A właśnie wtedy przewidywana jest fala i wiatr rzędu 8B.
Nasze plany zakładają Symi, Tylos, Analipsis, Amorgos, Naxos, Mikonos, Tinos, Andros, tak żeby na początku czerwca znaleźć się w rejonie zatoki Markopoulou. Na kontynencie, poniżej Aten. To oznacza, że trzeba przepłynąć Cyklady w poprzek, ze wschodu na zachód, a wiatr wieje tu z góry na dół, lub z dołu do góry. To z kolei tworzy boczną dla nas falę, której nasz statek wyjątkowo nie lubi i podróż staje się bardzo niekomfortowa. Właśnie dlatego postanowiliśmy przeczekać zły czas. Trudno mówić o zapuszczaniu korzeni, bo one już dawno nas tu trzymają. Nasz sąsiad, Grek pracujący na wycieczkowym statku, który ma żonę Polkę, skwitował: "Pewnie, w domku najlepiej!".

Kapitan przewiduje pogodę z ruchu obłoków
Konsekwentnie chadzamy utartymi ścieżkami, dokąd Kapitan nas prowadzi. Rano na skwerek siusiu, w południe na bieganie na podzamcze, a wieczorem spacerek do główek portu, a nawet na północny cypel. No i jeszcze do tawerny na obiadek. Spotykamy różne pieski oraz ich właścicieli. Nie jest tak fajnie jak u nas na górce, na Ursynowie, bo tam w południe robiło się psie przedszkole i teraz tęsknimy za Bezą, Colą, Szamanem, Majką, Strofką i innymi czworonogami, ale lubi się to co się ma. Dostaliśmy tu reprymendę, że nasz pies nie ma ochrony przed kleszczami, więc dzisiaj z samego rana załatwiliśmy tę sprawę. Teraz ma zabezpieczenie przed wszystkim co lata, gryzie, kąsa. Wszystkie te obrzydlistwa rzucą się więc na nas. Czas na wodę. Kapitan z ruchu obłoków na niebie wnioskuje, że wtorek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz