piątek, 27 kwietnia 2012



 01.2 Grecja / Levkas - Nidri
M.J.Scott

Z tymi krótkimi rejsami to jest tak, ze przeciętnie człowiek potrzebuje 2-3 dni żeby przestawić stosunek spanie-czuwanie, więc kiedy zaczyna sie robić naprawdę fajnie, cała zabawa sie kończy. I ta szybko sie skończyła. Rejs trwał 50 godzin, potem szukaliśmy sobie spokojnego miejsca do zakotwiczenia i około 13.00 stanelismy w Tranquil Bay na wyspie Levkas. I ona naprawdę jest spokojna! Stoimy jak na lustrzanej tafli, zero fali, wiaterek leciutki, a na morzu 5-6B. To jest taka zatoka, która jest naturalnym portem, kryta z każdej strony ladem, więc mamy wrażenie jakbyśmy byli na Mazurach. Cisza, spokój, cudo przed sezonem. Jurkowi to miejsce przypomina taka marine Le Marin na Martynice. No, są pewne różnice, tu są biali, tam czarni, tam mangrowce, tu cyprysy, tam upał, tu srodziemnomorski klimacik, ale poza tym....

Ni nizina, ni rownina, ni wyzyna, ni dolina, taka gmina. Więc ta gmina nazywa sie Nidri i jest piękna. Dwie ulice, pełno knajp, zaczynaja już nakrywac stoły, bo wiecie, "jutro zaczyna sie tu sezon, dziewczyny nowe kiecki mierza". No niestety, ten moment już blisko, przestanie być tak urokliwie, za to będzie wiecej zajęcia. Podstawowe zajęcie zeglarza na jachcie? Oczywiście obserwacja innych statków przez wyborna lornete, np co maja na obiad, co piją, kto zacz itp.,czemu z wielkim upodobaniem Jurus właśnie sie oddaje, no ale jeszcze mało obiektów.
Tak więc Kochani gdy dostrzerzemy coś interesującego, natychmiast Wam o tym doniesiemy, a tymczasem idę do garów. Buziaki. Maja i trochę Jurek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz