M.J.Scott
Z tymi krótkimi rejsami to jest tak, ze przeciętnie człowiek
potrzebuje 2-3 dni żeby przestawić stosunek spanie-czuwanie, więc kiedy zaczyna
sie robić naprawdę fajnie, cała zabawa sie kończy. I ta szybko sie skończyła.
Rejs trwał 50 godzin, potem szukaliśmy sobie spokojnego miejsca do
zakotwiczenia i około 13.00 stanelismy w Tranquil Bay na wyspie Levkas. I ona
naprawdę jest spokojna! Stoimy jak na lustrzanej tafli, zero fali, wiaterek
leciutki, a na morzu 5-6B. To jest taka zatoka, która jest naturalnym portem,
kryta z każdej strony ladem, więc mamy wrażenie jakbyśmy byli na Mazurach.
Cisza, spokój, cudo przed sezonem. Jurkowi to miejsce przypomina taka marine Le
Marin na Martynice. No, są pewne różnice, tu są biali, tam czarni, tam
mangrowce, tu cyprysy, tam upał, tu srodziemnomorski klimacik, ale poza tym....
Ni nizina, ni rownina, ni wyzyna, ni dolina, taka gmina.
Więc ta gmina nazywa sie Nidri i jest piękna. Dwie ulice, pełno knajp,
zaczynaja już nakrywac stoły, bo wiecie, "jutro zaczyna sie tu sezon,
dziewczyny nowe kiecki mierza". No niestety, ten moment już blisko,
przestanie być tak urokliwie, za to będzie wiecej zajęcia. Podstawowe zajęcie
zeglarza na jachcie? Oczywiście obserwacja innych statków przez wyborna
lornete, np co maja na obiad, co piją, kto zacz itp.,czemu z wielkim
upodobaniem Jurus właśnie sie oddaje, no ale jeszcze mało obiektów.
Tak więc Kochani gdy dostrzerzemy coś interesującego, natychmiast Wam o tym doniesiemy, a tymczasem idę do garów. Buziaki. Maja i trochę Jurek
Tak więc Kochani gdy dostrzerzemy coś interesującego, natychmiast Wam o tym doniesiemy, a tymczasem idę do garów. Buziaki. Maja i trochę Jurek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz