niedziela, 29 kwietnia 2012

2.2 Grecja /Levkas - deski



Dzisiaj niedziela, praca zabroniona, no więc od południa szampan z sokiem brzoskwiniowym, zupka botwinkowa z jajeczkiem, gin z ogoreczkiem, a na danie główne Niespodzianka. Wyjaśniam Niespodzianka: na Sycylii zaprzyjaźniliśmy sie z Nino, który ma agroturystyke i hoduje zwierzatka, świnki, krowki, no, wiecie. No więc przed wyjazdem z Sycylii zamowilismy u niego mięsko, takie rozmaite; schabowe, befsztyki, ossobuco, golonki, mielone, sloninke na smalec, boczek na grilla, no słowem rozniste. Nino to wszystko przygotował, poporcjowal na obiadki dla dwóch osób, zamknął prozniowo. Nota bene przy zamówieniu chyba byłam głodna, bo sie tak rozhulalam, ze ledwo sie zmiescilo w zamrazalniku, doprawdy na rejs przez Atlantyk nie wzielabym wiecej. W domku okazało sie, ze na niektórych paczkach są jakieś tajemnicze napisy, na innych nie, ponieważ zawartość najpierw jest okryta papierem, potem folią, nic nie przeswituje. Przy odbiorze nie zwracaliśmy sobie głowy duperelami, bo była kolacyjka suto zakrapiana winem, kapela grała O sole mio, były tańce i hulanki, no więc.......
I tak oto teraz wyciągamy z zamrazarki i często jest właśnie Niespodzianka, co sie odmrozi, to zjadamy, dzisiaj padło na boczus paluszki lizać! A knajpy? No, są, nawet w dużej ilości, ale jechać na lad, żeby sie nabawic choroby ladowej? Eh!

No a teraz hicior dzisiejszego dnia! Napompowalismy nasza cudna deskę, na razie jedna. Wlazlam jako pierwsza, nogi mi trzesly ze strachu, ze sie wpiernicze do tej zimnej wody, ale nie!
Ustalam! Czy już Wam mówiłam, ze postanowiłam zostać Mistrzynią Grecji? Dajcie mi tylko pare dni. Wysyłam historyczne zdjęcie z pierwszej próby stania na desce i komentarz mojego męża: "moja żona jak Jezus, chodzi po wodzie". Potem Jurek podjął próbę i tez zakończył pełnym sukcesem.
Greckie buziaki Maja i Jurek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz