foto: M.J.Scott Wejście do groty na wyspie Petala |
Sukces, sukces, sukces! Tyle Wam powiem. W trzecim sezonie użytkowania tego
statku nareszcie odkryłam, że jednak jest możliwe zaczepienie hamaka! No czyż to
nie jest sukces? Na katamaranie było to moje ulubione miejsce. Nie tam siaty,
albo inne materacyki, ale właśnie hamaczek sennie bujający prawo, lewo, prawo,
lewo. A tu? Nie dość że jednostka bujliwa potwornie, to jeszcze zaczepów z
odpowiednią rozpiętością nie znalazłam aż do dzisiaj. A to pewnie dlatego, że
stoimy jak w marinie; bez fali i bez ruchu statków robiących falę, dodatkowo
gorące noce skłaniają do poszukiwań odrobinę wietrznej miejscówki. Materacyki
wilgotne po północy nawet przy "suchej" nocy. Jednak pogoda jeszcze letnia. Tak
więc znalazłam wreszcie swoje miejsce, wobec tego leń ogarnął mnie potworny! Leń
objawił się również tym, że nawet dla Was nie wlazłam do groty. Otóż, tu, w
zatoce Petala, przy wyspie o tej samej nazwie, gdzie woda dzięki glonom ma kolor
malachitowy, jest wielka grota. Ponieważ nic więcej ciekawego tu nie ma, wszyscy
wspinają się na górkę, włażą do środka, a stamtąd mają potem cudne fotki na
zatoczkę. No, niestety, nigdy nie obiecywałam że jestem zdolna do takich
poświęceń. Znowu mamy ok. 40 stopni, wiatr o temperaturze suszarki do włosów
nastawionej na max. Mowy nie ma. Zakładam że w grocie jest świetnie. Zrobiłam
zdjęcie od strony zatoczki na wejście do groty. Jeśli zauważycie. Jest w centrum
fotografii.
Krajobraz księżycowy |
Jeszcze jedna jest tu ciekawostka; otóż rano powierzchnia wody jest zimna,
nawet bardzo. A dziesięć centymetrów poniżej zupa, normalnie. Boimy się więc
trochę o nasze gardełka, bowiem one właśnie w tej zimnej się taplają, ale
przepłukujemy potem alkoholem. Dla zdrowia, rzecz jasna, na rozgrzewkę.
Gdy
rączki są za wysoko zaraz chciałoby się włożyć rękawiczki. Ciekawe, do tej pory
znaliśmy termoklinę na głębokości 15 metrów, z tym, że u góry jest ciepło,
poniżej zimno.
Zwiedzamy teraz rejon przy stałym lądzie, który jest położony od zachodniej
strony najbardziej na południe. Niżej już jest Peloponez.
Ferma hodowlana |
Wysepki Dragonera, Provati, Modhi, Promonas i wiele innych, również te bez
nazw są niezamieszkałe i tworzą trochę księżycowy krajobraz. Jest to rejon
wielkich farm hodowlanych. Hoduje się tu ryby i mule. Olbrzymie zatoki otoczone
wzniesieniami, na których tylko gdzie niegdzie występują porosty, oraz płaskimi
mierzejami dają schronienie przed wiatrem. Lądowy ruch turystyczny: zero, kilka
prywatnych łódek, które, jak my, uciekły tutaj od zgiełku sezonu. Ryby, mewy i
my. No i hamak. Bajka.
foto: M.J.Scott - Miejscówka na dziś - wyspa Oxia |
Z bajecznym pozdrowieniem
MJ Scott
C.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz