środa, 1 maja 2013

07 M.J.Scott - Info o stanie zdrowia Rona


Z ogromną przyjemnością zawiadamiamy, że Kapitan Ron czuje się świetnie. Ma apetyt, dobre wypróżnienia, świetny humor i mnóstwo energii. Kolanko goi się szybciutko, zupełnie jak na psie. 
W związku z tym jeździmy na plażę (tą samą, ale gdy Ron jest na górze, ja się chowam), chodzimy na spacerki, kawki i jedzonko.
W centrum Agios Nicolaos jest małe jeziorko, a nad nim paseo z wieloma restauracjami. Na końcu tej promenady znajduje się najlepsza restauracja w mieście "Du Lac". Odkryliśmy ją już w ubiegłym roku, bardzo lubimy. W tym sezonie uruchomili ją dopiero kilka dni temu, postanowiliśmy więc sprawdzić czy jest tak samo dobrze jak kiedyś.
Żeby dostać się do "Du Lac" należy zaparkować trochę dalej, przejść przez mostek, potem promenadą do końca. Piękny spacerek. Nawet dla mnie, bo niezbyt długi. Ale nie dla Rona! Po przejściu mostka koniec. Siada i za nic dalej nie idzie. W każdą inną stronę - proszę bardzo, ale tam, mowy nie ma.
Hm? Wzięłam psa na ręce i zaniosłam, bo nie chcieliśmy go zadusić. W restauracji też zachowywał się początkowo niespokojnie. Kręcił się, wiercił, widać,że coś mu tam nie pasowało. Normalnie w restauracji Kapitan śpi sobie na fotelu, krześle czy kanapce, co tam mają, w swoim czerwonym kocyku. Tutaj mógł grzecznie leżeć wyłącznie u mamci na kolankach. Trochę to utrudnia jedzenie, ale nie uniemożliwia, więc dajemy radę.
Tu się czuję dobrze. Wszystkiego pilnuję
Po południu pojechaliśmy znowu na plażę pobiegać, a potem zachciało się Martini, ponieważ wczoraj oglądaliśmy Bonda. Najlepiej osłonięte od wiatru miejsce jest nad jeziorkiem, i tam też wybór barów imponujący. Przechodzimy więc przez mostek, pies siada, koniec. Nie i basta. Tam nie pójdzie. No przecież to miała być przyjemność dla nas wszystkich, nie będziemy niczego robić na siłę.
Poszliśmy w inne miejsce, też z widokiem na jeziorko. I równie zaciszne.
Zdaje się, że "Du Lac" jest dla nas skończona. Zresztą tam jest bardzo drogo, a poza tym Jurkowi coś ten lunch dobrze na żołądku nie usiadł.
Popatrzcie, taki mały piesek, a wszystko wie.
Ciekawe, jak to będzie na kotwicowiskach. Potrzebny piaseczek dla kotwicy, spokój dla nas, ale jeszcze plaża którą zaakceptuje Kapitan!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz