czwartek, 3 maja 2012

4.2 Grecja - Kalimera i cipuro

M.J.Scott


Byliśmy tez na lotnisku sprawdzić co tu lata, oczywiście najlepiej, bo bezpośrednio lata sie z Berlina Air Berlin, no i z innych niemieckich miast. Aby dostać sie na lotnisko trzeba przejechać przez zwodzony most, który wyglada jak statek, więc trochę potrwalo, zanim zorientowalismy sie ze trzeba wjechać na ten "prom" i zjechać z niego po drogiej stronie. Byliśmy w takim szoku, ze z tego wszystkiego zapomnieliśmy zrobić dla was zdjęcie, naprawdę szkoda, bo to taka ciekawostka.


W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w najlepszej rybnej knajpie na wyspie, o dźwięcznej nazwie Kalimera. 
Zjedliśmy sałatkę grecka (my akurat lubimy), jakieś małe rybki, mniejsze od sardynek z pieca gdzie się piekly z warzywami, ziemniaczkami i pomidorkami. Do tego litr wina białego, lokalnego (akurat białe dobrze im wychodzi) ,litr wody, tradycyjny deser grecki, kawa i oczywiście ouzo! Rachunek. Kto ile obstawia? Odpowiedz: 34 Euro. W załączeniu widok z Kalimery na stały lad. W sezonie rezerwacja niezbędna, a najlepsze stoliki są na trapie tuż nad poziomem morza. Warto zapamiętać ten adres, jedzonko naprawdę pyszne.
Tak przygotowani, z odpowiednim procentem w krwiobiegu, ruszyliśmy do Supermarketu po zakupy. Nabraliśmy co trzeba, Jurek stoi przy kasie, kiedy przypomniałam sobie o ouzo! No wiec krzycze "Jurus, weź jeszcze ouzo", na to jeden angol, który stał za Jurusiem mówi " stary, co będziesz się katowal ouzo, bierz cipuro!". Cipuro stało na dolnej polce w dziale alkoholi. Butelka duża,plastikowa, taka jak po wodzie mineralnej z niebieska nakrętka, żadnych napisów, nic, tylko w środku biały płyn. No, wzięliśmy, to teraz mamy. To, kochani normalny bimber jest, jak smokvica travarica. Mocarny, tyle wam powiem, więc rozumiecie, zmuszeni jestesmy na tym skończyć. C.d.n.
Buziaki dla wszystkich. MiJ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz